Światłownia, 14 sierpnia, g. 18. Koncert Piotra Pieńkowskiego. Wstęp wolny.
Piątkowy koncert w Swiatłowni będzie, jak zapewnia artysta, wyjątkowy i niepowtarzalny. Piotr zamierza zaśpiewać zupełnie nowe piosenki, których nie wykonywał w żadnym innym miejscu. Pieńkowski zasugerował,że cały koncert powinien nosić nazwę „Niespodzianka”. Co będzie tą niespodzianką? Przyjdżcie, posłuchajcie, będziecie wiedzieć…
Piotr Pieńkowski: bydgoszczanin z urodzenia i – jak sam o sobie mówi – także z zamiłowania, który pomiędzy graniem w gry komputerowe a maniakalnym oglądaniem filmów, z zawzięciem tworzy kolejne muzyczne opowieści o sobie dla innych i o innych dla siebie. Zdobywca m.in. prestiżowej nagrody im. Wojtka Bellona na Giełdzie Piosenki w Szklarskiej Porębie, choć sam uważa się za człowieka Bazuny, gdzie w roku 2011 powtórnie debiutował po latach nieobecności na scenie i gdzie z marszu zdobył aż cztery nagrody, w tym także publiczności.
Choć grywał również w zespołach rockowych, a nawet punkowych, to ostatecznie zachwycił się sztuką bardów i od tamtej pory sam usiłuje podążać ta niełatwą przecież drogą. Wśród jego mistrzów, obok Okudżawy, Wysockiego, Krylla czy Nohavicy, znalazł się oczywiście także Kaczmarski, którego gra z zamiłowaniem, choć zarazem z pokorą należną najlepszemu z najlepszych.
https://www.youtube.com/watch?
Na początku 2015 r. ukazała się płyta Piotra Pieńkowskiego i Wojtka Lachowskiego pt. „Ktoś”. Znalazły się tam piosenki, będące lirycznymi opowieściami o ludzkich losach. Nie brakuje jednak także utworów zabawnych czy wręcz kabaretowych.
– „Sporo w moich piosenkach mnie samego. Mam na myśli nie tylko ogólne zaangażowanie, ale także całe moje życiowe doświadczenie, prywatne przeżycia, opowieści przyjaciół etc. To składa się na bazę, z której tekst się wyłania. Całość powstaje w najróżniejszych okolicznościach, znienacka, przy sporych emocjach. […] Nie nam oceniać, czy to, co robimy, jest dobre, czy złe – ale nam się podoba na tyle, że często podczas grania buzie śmieją się od ucha do ucha. A o to w muzyce chodzi. Że czujesz, że to jest to, że gra nie tylko twój instrument, ale cały ty, że dzieje się coś nieuchwytnego i pięknego zarazem” – wyznaje artysta.