Symbol graficzny portalu Facebook przedstawiający białą literę f na niebieskim tle Symbol graficzny portalu Instagram przedstawiający biały obrys aparatu fotograficznego na tęczowym tle Symbol graficzny portalu Twitter przedstawiający profil białego ptaka z rozwiniętymi skrzydłami na błękitnym tle Symbol graficzny portalu Youtube przedstawiający czerwony symbol odtwarzania  na tle białego ekranu starego telewizora Ikona certyfikatu strony przyjaznej niepełnosprawnym
Obrazek przedstawiający fragment muru z obrysem brakującej cegiełki

Niewidzialna linia

Artykuł w Tygodniku Bydgoskim -16 lipca 2025

Andrzej miał wszystko: świetną pracę, piękne mieszkanie, rodzinę. W jednej chwili stracił wzrok — i sens życia. Leżał jak „warzywo”, aż do wczoraj… Co wydarzyło się dzięki jednemu telefonowi? Poznaj poruszającą historię człowieka, który zrobił pierwszy krok w świecie ciemności

https://tygodnikbydgoski.pl/styl-zycia/myslalem-ze-to-koniec-zycia-historia-andrzeja-ktory-stracil-wzrok-i-znalazl-nadzieje-16-7-25?fbclid=IwY2xjawLlybhleHRuA2FlbQIxMQABHvSEcge5KmD9mizwbZK0TWLmg1cmwNM7-u_5iPEYXwaYKbQWgXXgs2Hs8KNb_aem_u2Wb7CK3eNv73Zju-ZHY9A

Andrzej wiele razy dzwonił na Niewidzialną Linię, czyli telefon zaufania dla osób tracących wzrok, 509 767 689. Po dwóch sygnałach kończył połączenie i nie odbierał, kiedy do niego oddzwaniałem. Ostatecznie zdecydował się wczoraj. Zaczął cicho, przygaszonym głosem. Powiedział: „Nie wiem, czy jest o czym gadać, bo moje życie już się chyba skończyło”.

Nie musiałem wiele mówić — słuchałem. Andrzej dobija do pięćdziesiątki. Miał wypasione, dwupoziomowe mieszkanie w Warszawie. Nic dziwnego — był świetnym informatykiem. Od wielu lat pracował dla dużego zachodniego koncernu. Z dumą podkreślał, że stworzył dla swojego pracodawcy kilka unikalnych aplikacji. Świetny, niezastąpiony w kierowaniu zespołem informatyków.

Rok temu miał wypadek na autostradzie. Przez kilka dni lekarze walczyli o jego życie. Z tego okresu niewiele pamięta. Cały czas był na prochach. Pamięta jednak swoje przerażenie, kiedy nie mógł otworzyć oczu. A przecież te oczy miał otwarte — tylko niczego nimi nie widział! Kolejne badania, kolejne rozmowy z lekarzami, potem z psychologiem. Dotarło do niego, że w trakcie wypadku uszkodził nerwy wzrokowe. Nieodwracalnie. Nie mógł spokojnie słuchać porad psychologa. Andrzej myślał: „Ty, facet, widzisz, ja nie. O czym ty gadasz?! Jakim prawem posyłasz głodne kawałki, że mnie rozumiesz?!”

Potem było już tylko gorzej. Wszystko się posypało. Koncern w pierwszym możliwym terminie rozwiązał z nim kontrakt, dając na pożegnanie parę złotych i kilka ciepłych, niezbyt szczerych słów. Poklepali go po ramieniu i odetchnęli, kiedy wyszedł z biurowca. Żonie Marii nagle coraz więcej w zachowaniu Andrzeja zaczęło przeszkadzać. Że często krzyczy, że jest taki nieporadny, że całymi dniami tylko leży na kanapie. Maria eksplodowała, kiedy przypadkowo rozbił talerz z pomidorówką. Spakowała trochę rzeczy do dwóch walizek i od tej pory Andrzej już jej nie spotkał.

Został bez pracy, bez żony, w wielkim mieszkaniu z niespłaconym kredytem. Nie odwrócił się od niego tylko jego studiujący, dwudziestoletni syn Jakub. Pomógł sprzedać mieszkanie, wspólnie zamieszkali w klitce. Andrzej wstydzi się, że jest ciężarem dla własnego dziecka. Nie potrafi zrobić niczego wokół siebie. Od wielu miesięcy nawet nie wyszedł z domu. Potyka się o meble w zagraconym mieszkanku. Przede wszystkim jednak — nie widzi sensu życia bez wzroku. Przecież niczego samodzielnie nie zrobi! Zawsze będzie skazany na pomoc innych ludzi! Zawsze będzie nieporadnym, śmiesznym facetem w czarnych okularach i z białym kijem w ręku.

Przyszła pora na moją opowieść. Podobne rozczarowania, podobna wściekłość, podobne poczucie beznadziejności. Potem krok po kroku do przodu. Tak będzie do końca. Opowiedziałem mu o Piotrze — niewidomym nauczycielu technologii cyfrowych. Jest rewelacyjny w swoich szkoleniach. Wszyscy go rozchwytują, bo jest dobry w tym, co robi. Andrzej ze swoją znajomością komputera może doskonale odnaleźć się w innym zawodzie. I tylko… musi ruszyć swoje szanowne cztery litery i zawalczyć o siebie. Zacząć od orzeczenia o niepełnosprawności, potem wystarać się o białą laskę i przejść kurs orientacji przestrzennej. Musi nauczyć się samodzielnie funkcjonować bez wzroku. Andrzej bardzo długo milczał.

Wreszcie wyznał otwarcie: „Nie uwierzysz, ale ja myślałem, że niewidomi znają tylko pismo Braille’a, a nie komputery czy telefony dotykowe. Daj mi tydzień na przemyślenie wszystkiego”.

Nieoczekiwanie dziś rano zadzwonił Jakub, syn Andrzeja. Dopytywał, co takiego jemu powiedziałem. Powiedział: „Ojciec był jak warzywo, a dziś poprosił, żebym pomógł mu wypełnić wniosek o orzeczenie niepełnosprawności. Przy tym wszystkim był jakiś taki zupełnie inny. Na czymś zaczęło mu zależeć…”

Andrzej zrobił swój pierwszy krok w świecie ciemności. Przed nim daleka droga, ale wreszcie zaczął nią iść. Powodzenia!

Niewidzialna Linia, czyli telefon zaufania dla osób tracących wzrok: 509 767 689 nie jest projektem grantowym — Fundacja Światłownia robi to z potrzeby serca. Ty też możesz wesprzeć nasze działania!

Wpłać jednorazowo lub cyklicznie dotacje na nasze działania statutowe!
Przychodź na nasze koncerty w Światłowni!
Zaproś nas do swojej szkoły, klubu, instytucji z naszą prezentacją pn. Instrukcja obsługi niewidomego!
Jeżeli masz kogoś bliskiego, kto właśnie traci wzrok — poleć rozmowę na Niewidzialnej Linii!
Zadzwoń pod numer 509 767 689, a powiemy Ci, jak możesz dołączyć do ludzi bez barier!

Fundacja Światłownia — Kultura bez Barier
ul. Św. Trójcy 15, 85-224 Bydgoszcz
NIP: 554-294-21-78
Alior Bank 41 2490 0005 0000 4530 0003 0384

Przeczytaj również