Symbol graficzny portalu Facebook przedstawiający białą literę f na niebieskim tle Symbol graficzny portalu Instagram przedstawiający biały obrys aparatu fotograficznego na tęczowym tle Symbol graficzny portalu Twitter przedstawiający profil białego ptaka z rozwiniętymi skrzydłami na błękitnym tle Symbol graficzny portalu Youtube przedstawiający czerwony symbol odtwarzania  na tle białego ekranu starego telewizora Ikona certyfikatu strony przyjaznej niepełnosprawnym
Obrazek przedstawiający fragment muru z obrysem brakującej cegiełki

Cienka linia grubej kreski

Obecnie wiele się mówi o podziałach naszego społeczeństwa. O dwóch plemionach, które wzajemnie zwalczają się w bratobójczej walce. To zjawisko nie pojawiło się dzisiaj, istnieje w zasadzie od zawsze.

Dzisiaj założyłem swój profil na FB. W komentarzu otwierającym napisałem: „Przez całe życie szukałem siebie, nie mogłem siebie odnaleźć. Wreszcie zrozumiałem – nie ma mnie na FB, a zatem nie ma mnie wcale. Stąd moja obecność na FB”. Taki oczywisty żart opisujący media naszych czasów…

Jednym z pierwszych znajomych, którzy się pojawili, był niejaki Tomasz S., mój dawny kolega z podstawówki. Zaprosił mnie do grona swoich przyjaciół. W podstawówce właśnie przez Tomka miałem obniżone sprawowanie, ponieważ jego mama podsłuchała pod drzwiami, że zwracam się do niego per „Seta”, taką miał ksywkę. Mamusia Tomka była tym zbulwersowana. Mojej wychowawczyni oznajmiła, że przecież ona nie jest wilczycą, żeby jej syna nazywać „Seta”. Dziś widzę, że w tym domu podsłuchiwanie było częścią obowiązków zawodowych – ojciec Tomka był klawiszem.

Z Tomkiem spotykałem się później wielokrotnie. On został sierżantem kompanii ZOMO, a ja pojawiałem się na demonstracjach. Przyznaję, że nie udało mi się rozpoznać jego twarzy wśród atakujących nas zomowców. Dziś jest on znanym przedsiębiorcą i zapewne zapomniał o niechlubnej przeszłości. Taki człowiek wysyła mi zaproszenie jako znajomy…

„Spisane będą czyny i rozmowy”, nie można przekreślić całego swojego dotychczasowego życia i stwierdzić, że od dzisiaj jestem człowiekiem uczciwym. Na swoje życie każdy pracuje przez lata. W stalinowskiej Rosji wymazywano twarze z fotografii, niestety ten mechanizm nie działa. Potrzeba tu pewnej odwagi. Każdy ma prawo do błędu, każdy ma prawo do pomyłki życiowej. Najważniejsze jest to, aby w pewnym etapie życia zrobić rachunek sumienia. Przyznać, że coś jednak zrobiło się może nie najlepiej. Może to był błąd, ale ja to zrozumiałem.

Gdyby tak zrobił Lech Wałęsa, wszyscy wybaczylibyśmy jemu. Byłem ciągany na esbecję za kolportaż kazań Popiełuszki i właśnie podobizn Lecha Wałęsy. Wierzyłem, że jest to nasz przywódca. Nie aspiruję, broń Boże, do rangi styropianu, ponieważ nie usprawiedliwia tego ilość razów pałki na plecach. Chodzi o ogólną wiarę w to, że nasi przywódcy mówią prawdę. Jeżeli w przeszłości z prawdą się mijali, to musi nastąpić moment pokajania. Innego wyjścia nie ma. Piłsudski też donosił zaborcom, ale on to ujawnił. Nie próbował kreować się na ideał. Nie ma ideałów.

Prawda nas wyzwoli. Nigdy nie zwątpiłem w słuszność tych słów. Nie można oddzielać przeszłości od teraźniejszości, bez rozliczenia z przeszłością. Nie chodzi o karanie, upokarzanie czy upadlanie za przeszłość. Chodzi o prawdę. Ona musi wybrzmieć. Gruba kreska Mazowieckiego była największym błędem w naszej historii. Pozwoliła na szafy Kiszczaka, Jaruzelskiego i innych agentów. To oni w tym momencie kształtują naszą historię. Oni – agenci. Paradoks historii. Zbrodniarze stają się strażnikami sumień. Dlaczego? Bo mają w swoich szafach nieujawnione teczki i zawsze mogą powiedzieć: „Hola panie Bolku, bo ujawnię swoje archiwa…”. Bez rozliczenia przeszłości będą nami rządziły demony przeszłości. Niestety innej drogi nie ma.

Czego nauczymy nasze dzieci, jeżeli wprowadzimy w życie grubą kreskę Mazowieckiego? Tego, że pół życia można być skurwysynem, a drugie pół życia oficjalnie porządnym przedsiębiorcą. Wróćmy do źródeł. Źródło wciąż bije, jak śpiewał Kaczmarski. Dekalog, kodeksy etyczne, kodeks Boziewicza wreszcie. Trzymajmy się tych słupów i nie błądźmy wśród rzekomych znajomych. Nawet gdyby się chcieli oddzielić od nas grubą kreską…

Grzegorz Dudziński

Przeczytaj również